środa, 23 kwietnia 2014

LALKA TERESY




Kilka dni przed świętami napisała do mnie Pani Teresa z Siemianowic w sprawie swojej lalki z dzieciństwa .Szukając kogoś, kto zajmuje się naprawą starych uszkodzonych lalek natknęła się na mój blog . Poprosiła mnie abym zajęła się jej lalką Basią Nie robię tego zawodowo a moje umiejętności w tej dziedzinie są marne.  Lalki naprawiam tak jak umiem czasem wyjdzie bardzo dobrze a czasem coś zepsuję ale to moje lalki i moja strata.  Nie chciałam się podjąć tego zadania ,tym bardziej jak zobaczyłam zdjęcia lalki.  Pani Teresa była nie do przekonania i ponownie napisała " mojej Basi już nic nie zaszkodzi  .Gdy jest ubrana nie wygląda źle ,niestety tylko śpioszki utrzymują ją w całości.  Basia to moje dzieciństwo i nie mogę się jej pozbyć .Gdyby pani mogła jej tylko wymienić gumki to już by było dobrze.cała reszta może być i tak ją kocham" .No i zgodziłam się ratować Basię .Pani Teresa przywiozła swoją lalkę i opowiedziała mi jej historię .Dostała ją jako dziecko od wujka chrzestnego 56 lat temu.  W jej rodzinnym domu lalka przeważnie siedziała na łóżku jako dekoracja ponieważ właścicielka bardziej kochała swojego misia rzadko  się nią bawiła  Któregoś dnia   stało się nieszczęście  .Mama Tereski  prasowała w kuchni  bieliznę,a  dziewczynka bawiła się pod stołem ze swoją lalką .Przypadkowo lalka wpadła na gorące żelazko i stopiła się część twarzy lalki. Teresa po wypadku zrozumiała, iż straciła coś cennego.,czego wcześniej nie doceniała. Płacz i rozpacz po utraconej lalce był ogromny. Matka widząc rozpacz córki napisała potajemnie  do fabryki lalek celuloidowych z prośbą o pomoc.Wysłała uszkodzoną lalkę i czekała na wiadomości dobre albo złe.Niestety Pani Teresa nie pamięta nazwy fabryki. Na kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia przyszła paczka a w niej lalka Basia z nową główką i karteczką w środku " Nie psuj mnie więcej"  Od tej chwili lalka stała się jej ukochaną przyjaciółką z dzieciństwa. Bawiły się nią jeszcze  jej dzieci ,wiele jeszcze przeszła o czym  świadczy jej opłakany wygląd.  Wymieniłam gumki na nowe ,podkleiłam co mogłam ,oczyściłam niektóre miejsca z kleju o dorobiłam prowizoryczną niestety tylko z papieru stopę.  Tego co już nie dało się uratować przykryły rajstopy i sukienka. Podczas odbioru lalki Pani Teresa była szczęśliwa ,widziałam to w jej oczach. Ja także byłam zadowolona ,mogłam chociaż w małym stopniu przyczynić się do jej szczęścia  .Mam nadzieję , ze Basia jeszcze długo będzie cieszyć jej  oczy   i przypominać najpiękniejsze lata dzieciństwa.


                                        ZDJĘCIA PRZYSŁANE PRZEZ PANIĄ                                                                                 TERESĘ












                                                 NOWE OBLICZE LALKI BASI












13 komentarzy:

  1. Niesamowita, wzruszająca historia! Pięknie odnowiłaś Basię! Wiem, jakie to uczucie, podarować nowe życie starej celuloidowej lali. Przeżywałam podobne emocje, kiedy poddawałam renowacji moją Krakowiankę z kaliskiej fabryki Szrajera. Bardzo się cieszę, że Pani Teresa jest zadowolona z przemiany Basi. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna historia. Takie historie nadają lalkom dusze. Mam nadzieję, że dzięki Twojej pomocy Basia będzie jeszcze wiele lat cieszyć serce pani Teresy. Włożyłaś w naprawę wiele serca, to widać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastycznie poradziłaś sobie z odnową Basi :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To bardzo piękna i wzruszająca historia , powinna być umieszczana na kartonowych opakowaniach nowych lalek .
    Basia po Twoich zabiegach wygląda wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna jest:) i historia do zadumy skłania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję bardzo za miłe słowa. Kocham swój post. Zdjęcia z lalką, bo został uratowany, są wspaniałe! Z poważaniem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lalka uratowana i posiadająca własną historię więc tylko się cieszyć i podziwiać!
    Jesteś czarodziejką! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo! mam taką samą...szkoda że pani Teresa nie pamięta choć miejscowości, z której lala pochodziła:)))pozdrawiam. lilavati

    OdpowiedzUsuń
  9. Zobaczyłam dzisiaj Basią na twoim blogu. Pięknie opisałaś jej i moją historię - wzruszyłam się, ale pozwól że dopiszę ciebie do tej historii bo dzięki tobie ma szanse na drugie życie. Dziękuje ci za to i pozdrawiam. PS. Basia miło wspomina przygodę w twoim domu, takiej gromadki przyjaciół w życiu nie miała. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam jedną nogę do takiej lali. Kupiłam kiedyś okazyjnie parę na wymianę do mojej uszkodzonej lali, więc została mi jedna cała. Nie wiem tylko prawa czy lewa.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Prawdopodobnie jest to lalka niemiecka Heubach. Jesli z tylu ma logo podkowy to na pewno to ta lalka

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam. Super historia. Chciałam pochwalić się że też mam taką lakę ma ponad 70 lat dostałam po swoich ciotkach ma sporą historię przeżyła pożar domu.

    OdpowiedzUsuń